Uwaga! Wpis pochodzi sprzed wielu lat, kiedy na moim osiedlu zdarzały się kradzieże paliwa z baków. Od dawna nie słyszałem o takim przypadku w okolicy, jednak wpis zostawiam, jako ciekawy materiał archiwalny.
Jeśli zastanowić się, z technicznego punktu widzenia kradzież paliwa to
dosyć prosta operacja. W większości nowych modeli samochodów z
centralnym zamkiem do wyłamania klapki wystarczy zwykły śrubokręt. Kurki
już nie są z reguły zamykane na kluczyk. Ciężko to widzę.
Jak zabezpieczyć się przed kradzieżą paliwa?
Niby oczywiste rozwiązanie to nie tankować więcej pod kurek.
Ponieważ jeżdżę dieslem, a ranki mogą być jeszcze dość chłodne, na
razie leje pod kurek, aby w baku nie skraplała się para wodna. Myślę
jednak, że w przypadku częstych kradzieży w okolicy nadejdzie czas aby zaprzestać tej praktyki - zawsze to potencjalna
minimalizacja strat w razie kradzieży.
Kilka dni temu na nową Toyotę jednego z sąsiadów, a konkretnie na
alufelgi, w biały dzień zapolowała szajka małolatów - dwóch stało na
czatach, dwóch odkręcało śruby. Na szczęście zadziałała sąsiedzka czujność
- małolaty uciekały aż się kurzyło. Myślę, że zwrócenie uwagi sąsiadów
na ewentualne kradzieże paliwa - ewentualnych interesantów kucających obok wlewu
paliwa - jest dobrym pomysłem.
Myślę, że dosyć dobrą ochroną przed drobnymi
złodziejaszkami kradnącymi paliwo na blokowisku może być (mimo ogólnej
krytyki z mojej strony) parking strzeżony. Także monitoring, z którego zdają sobie sprawę amatorzy cudzego paliwa, byłby pozytywnym rozwiązaniem. Autoalarm, lub cichy autoalarm zbliżeniowy, z jakimś czujnikiem przy wlewie paliwa także powinien zdać egzamin.
Powodzenia w ochronie waszych aut!