Przejdź do głównej zawartości

Zabezpieczenie kołpaków przed kradzieżą

Uwaga! Wpis pochodzi sprzed wielu lat, kiedy na moim osiedlu zdarzały się tego typu kradzieże. Od dawna nie słyszałem o takim przypadku w okolicy, jednak wpis zostawiam jako ciekawy materiał archiwalny.

Kupując nowy samochód z klasycznymi felgami najczęściej w komplecie dostajemy 4 nowe firmowe, oryginalne kołpaki. Bardzo często cieszymy się nimi jedynie przez kilka dni, a potem... cieszy się nimi złodziej. Potem musimy "odkupić" je na lokalnej giełdzie od paserów, wydać konkretny pieniądz na nowe, albo zadowolić się tańszymi zamiennikami. Zabawa z kołpakami kosztuje - a więc jak możemy na tym oszczędzić.

Uprzedzić złodzieja
To najskuteczniejszy sposób - zdejmujemy kołpaki zaraz po odbiorze autkiem z salonu i jeździmy na gołych felgach. Mimo że jest to popularne w mojej okolicy - dla mnie to nieestetyczne, dlatego proponuję oryginały schować do czasu odsprzedaży auta, a zamontować jakieś w miarę estetyczne zamienniki z supermarketu po 10 zł/szt.

Plastikowe opaski...
...do montowania kabli na pewno będą dodatkowym zabezpieczeniem zarówno oryginalnych kołpaków, jak i tańszych "marketówek", bo te drugie także mogą znaleźć amatora. Najlepiej wybrać długie, grube i twarde opaski, które zawijamy o kołpak i felgę, a nadmiar opaski estetycznie ścinamy. Minimum to 2 sztuki na kołpak - ja jednak u siebie mam aż 4 sztuki na jeden firmowy kołpak. To nie jest zabezpieczenie stuprocentowe, ale najczęściej skutecznie zapobiega szybkiemu zerwaniu kołpaka, a złodziej który nawet przez te kilkadziesiąt sekund dłużej musi popracować, częściej wybierze niezabezpieczone samochody parkujące obok. To także dobre zabezpieczenie przed samoistnym wypadnięciem kołpaka, np. na dziurach w asfalcie.

Grawerowanie, nawiercanie, personalizacja.
O personalizacji pisałem już w poście "Jak zabezpieczyć rower przed kradzieżą". W przypadku kołpaków polecam estetyczne wygrawerowanie, nawiercenie, lub inne trwałe umieszczenie naszego numeru rejestracyjnego na zewnętrznej powierzchni, tak aby było to widoczne dla złodzieja, ale aby z dalszej odległości nie psuło estetyki auta. Tak zabezpieczonych kołpaków złodziej już nie odsprzeda.

Innym sposobem na kradzieże kołpaków jest użycie alufelg, jednak to co rozwiązuje jeden problem zarazem tworzy kolejny - bowiem przed kradzieżą musimy także zabezpieczyć alufelgi.


Coraz więcej aut, zarówno całkiem nowych i dobrych jak i sporo starszych jeździ na gołych felgach stalowych. Aby wyglądało to dobrze tanią felgę stalową się odnawia, zabezpiecza przed korozją, maluje czarną farbą. Wygląda to dobrze, prosto, skromnie, choć jednocześnie elegancko, choć nie tak jak ten maluch na zdjęciu ;-)

Popularne posty z tego bloga

Łom w samochodzie? Warto się zaopatrzyć

Po co nam w ogóle łom w aucie? Jeśli doszłoby do pożaru silnika, należy lekko uchylić maskę i użyć gaśnicy kierując dysze pod pokrywę silnika, nie otwieramy klapy na max, a jedynie lekko uchylamy, nie sikamy na pokrywę, ani w otwory gdzie widać chłodnice, jest wysoce prawdopodobne, że zapieką się mechanizmy otwierania pokrywy, bądź ulegną deformacji w czasie wypadku, wtedy łom będzie niezbędny. Łom przyda się też do awaryjnego wywarzania drzwi w razie konieczności udzielania pomocy .  Łomy są bardzo tanie. Do typowego auta polecam gruby, niezbyt długi łom. Ważne! Wozimy takie rzeczy tylko i wyłącznie zabezpieczone w bagażniku, nigdy w przedziale pasażerskim. W razie wypadku/dachowania luźne i ciężkie przedmioty bezwładnie latające w kabinie pasażerskiej mogą nas po prostu zabić.

Wołów, Uroczysko Wrzosy

Rezerwat "Uroczysko Wrzosy" koło Wołowa jest jednym z moich ulubionych celów wędrówek. Mimo wielokrotnych wyjazdów na Wrzosy wciąż nie obszedłem wszystkich możliwych tras w Parku Krajobrazowym "Dolina Jezierzycy" oraz w okolicach Wołowa na Dolnym Śląsku. Od lat wracam w okolicę i eksploruję po kawału. Zobaczcie sami... Warto zerknąć na wiki:  https://pl.wikipedia.org/wiki/Rezerwat_przyrody_Uroczysko_Wrzosy

Kotlety z warzyw rosołowych - kuchnia na kryzys

Lubię gotować. Od czasu do czasu na bawię się w przepisy kuchni kryzysowej. Dania hiper oszczędne, kryzysowe, wykonywane jako swoiste ćwiczenie na wypadek trudnych czasów mogą być też smaczne. Właśnie ze smakiem zjadłem kotlety w warzyw rosołowych, z typowej wygotowanej włoszczyzny, którą często się wyrzuca do śmieci (przynajmniej częściowo). Warzywa rosołowe pogniotłem ręcznie na miazgę, dodałem mąki (akurat ziemniaczanej), przyprawy do mięs, soli oraz jajko, otrzymałem coś w stylu gęstego ciasta naleśnikowego, duża łyżka stołowa wylana na rozgrzany tłuszcz uformowała przepyszne kotlety. Kto by pomyślał... Smacznego. Masz jakieś swoje "kryzysowe" potrawy? Pisz!