Chciałbym zwrócić uwagę na jedną z cech charakterystycznych w mediach prepperskich-survivalowych. Tak. Przygotowujemy się do wojny. Jakże często spędzamy długie godziny na dyskusjach o celu ewakuacji, o drogach ewakuacji o zestawach ewakuacji...
Pytanie jednak jak prawdopodobna jest wojna... i tutaj jak głębiej pomyślimy - będziemy zaskoczeni własnymi wnioskami.
Wojna w Polsce miała być już 10 razy, politycy nas straszą Rosją co roku, odkąd właściwie pamiętam. Putin wjedzie czołgami, Putin rzuci atomówkę, Rosjanie wkroczą do Warszawy i zrobią nam swoje porządki...
Tymczasem Putin coś się jakoś nie pali aby rozjechać Polskę czołgami, po co, przecież większość gazu (mimo tzw. gazoportu), płynie z Rosji, zdecydowana większość ropy płynie z Rosji, coraz więcej węgla jedzie z Rosji (mimo, że mamy niby własne kopalnie). Proszę samodzielnie zerknąć na statystyki dotyczące bazy gospodarki: węgla, gazu i ropy naftowej. Proszę myśleć racjonalnie a nie emocjami. Energetycznie jesteśmy pod rosyjską dominacją, to czy w zimie nie zamarzniemy na śmierć, zależy tylko od dobrej woli Rosjan. Polskie zapasy strategiczne-energetyczne są przerażająco niewielkie.
Jeszcze raz - patrzmy na realia:
Ropa z Rosji to 77%.
Gaz z Rosji 67%
Węgiel z Rosji 78% importu
Gaz z gazoportu to 20%, przy czym istnieją podejrzenia, że to w pewnej części gaz rosyjski, przerabiany na LNG przez operatorów.
Kiedy Putin zaatakuje? Pytanie nie kiedy, a po co miałby tracić tak dobrego klienta, a właściwie energetycznego wasala.
Napisz co Ty o tym myślisz, jestem ciekaw!